Epicka ekipa + solidne porycie w bani + ogólny poziom szcześliwości 110% + piecyk RedBulla + materializacja cudownej slonecznej pogody = SNB wyjazd życia !
Dzwoni do mnie ziomek Gmerasek i gadamy, mówi że jest epicki wyjazd, pokrecone mordy i miejscówa iście z bajki, pyta: "wchodzisz w to"? R.S.V.P : "tak" ! Wyjazd 11 maja roku pańskiego 2014. Lekka odskocznia od robienia epickiego progresu na rowerze przed najlepszym sezonem życia na rowerze, pomyślałem tak Slipczak wszechświat zsyła Ci wyjazd, jedziesz !
Pojechałem z ekipa z Bielska jak sie okazało trafnie bo po pierwsze primo: co stacja biła wixa na parkingu z Gmerowskim piecykiem Redbulla, po drugie wyjazd z Wro stracił dach w autobusie :).
Ilość osób znanych mi przed wyjazdem 3, ilość mordeczek znanych mi po wyjazdzie 100:). Same pozytywne, pokrecone człowieki, które przyjechały czerpać radość od wszechświata, ogarniać snowboardowy progres i podnieść poziom grupowego szczescia we wszechswiecie.
Epickie jazdki a na koniec, krótka droga przez czarna traske z muldami wielkości telewizora do wyciągu dolnego przy naszym domku, pod koniec uskutecznilem sztuczke z kopnieciem materaca na słupie od wyciągu :) 90 front to hit the materac to 270 backside :) hell yeah
Z pod wyciagu, truchcikiem prościutko do sklepu spozywczego po zestaw emergency call i upragniony chill
na miejscówce zwanej końcem świata, opalanko, słoneczko suszenie termiactivów, rozmowy z życiu z Pawłem Pasterniakiem, Marcinem Gmerkiem :) epickooooo, w tle trasy Downhillowe i sledzenie punktów przemykajacych pareset metrów w oddali, Gmerasek do pani konstruktor: "Sorry bo rowery":).
Pare słów o imprezach, kto mnie zna wie że lubię dobrze przybaunsować, jako że odkryłem iż jest to moja
forma medytacji i emanuje energia tańcząc, wybrałem się na pare imprez a pare imprez stworzonych zostało przez naszych człowieków, najwybitniejsze okazały sie Elevation party i imprezy spontaniczno-klimatyczne z piecykiem na jednej z nich kolega Max prawie został zawiniety przez Francuska milicje :) siekierka na jego czesc.znajodowały się dwa kluby, oraz na stoku jeden z bassem sprowadzajacym lawiny.
5 dni z 6 dni jazdy opiewało w wyborną, epicką, legendarną pogodę słoneczną. Jazdki po budysiu oraz pierwszy freebud w zyciu.
Odyżywialiśmy się spoko, w końcu zabraliśmy żarcia za 400zł :)
Wielkie pozdrowienia dla calej ekipy a najwieksze dla Pasty, najklimatyczniejszego ziomeczka od wszechczasów :)niedługo wbije do BB to powspominamy. Dzieki za epicki wyjazd i za rok widzimy się bankowo na jeszcze bardziej odjechanym snb wypadzie :)
Gnerasek my brother from enother mother :)
Bonus-> lodówka chlopaków z BB :) pokoj 37 ?
moj bolid :)
Podsumowujac:
- pierwszy wathersplash
- pierwsze rurki robione w snowparku
- pierwszy tap butki telefonicznej w snowparku
- drugie chopy latane w zyciu
BYŁO BOOOOOOOOSKO !!!!!
Wielka piąteczka widzimy się niebawem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz