15.07 godz 00.01: szpital Austria Zell Am See
Wczoraj tj 14 odbywały sie mistrzostwa swiata na które wybrałem sie z największa szczesliwoscia i optymizmem, za to ze moge walczyć za państwo ujezdzajac moja Basię i sprawić by ktos sie uśmiechnął patrząc ze Polaki ( nie CCCP federation, jak sie podsmiechiwano ze sponsora głownego CCC) startują i mistrzostwo swiata zbliża sie do naszego zasiegu. Wyjazd pieknie ogarnął totalbikesowy kolega Diabeł
Kolega Piernik postanowil ze walnie dropa z 2,5m na flat tak tez zrobił :) szacuneczek
Troche pozwiedzialismy okoliczne rejony, na jednym z podworek ktos ma spora kolekcje oldskulowych motorkow.
W piątek odbywała sie czasowka na której bardzo sympatycznie mi sie jechało i zająłem 26 pozycje, byłem zadowolony, uśmiechnięty, sexowny i głodny .
W sobote odbywały sie finały, wystartowały o godz 18. Na wcześniejszych treningach jeździło mi sie
wykwintnie, rozumielismy sie z Basia jak Jak Suly ze swoim avatarem. Pierwsza trojkoczworka poszła bardzo radośnie dojechalem jako 2 z pięknym przejazdem przez rock Garden, bez kapcia tym razem, nie powtorzylem losów swojej detki z kwalifikacji.
Drugi bieg, no cóż zawiesilem sie i prawie pojechali bez mnie jednakże opatrznośc czuwała i skrzyczeli mnie ze wlasnie jade to tez ustawilem sie na bramce i słyszałem gromkie śpiewanie na wiele gardeł: " dziękujemy ", cos pięknego, najmilsze rzecz jaka słyszałem . Pozdrawiam serdecznie kibiców, to ja Wam dziekuje! Wyjście z bramki było całkiem ok, w Małysza wbijalem sie chyba jako 3 pozniej ucieklem w prawo zeby przyrzezbic na bandzie jednak ziomek obok mnie wyprzedził. Zacząłem kręcić jak poparzony step upik, drop i odbicie w prawo zeby pyknac wewnętrzna linie i lyknac koleszke, prawie wyszło, zachaczylem przednim kołem w jego tylnie i przytulilem wybretonowane wybicie następnej chopy . Lekko czułem sie pozamiatany, uderzyłem klata i bokiem toteż zbroja chyba uratowała mnie zycie, dzięki koleszko z pokoju i hasztagu najlepsi serwisanci ever :) . Polezalem zdjął mi kask Jakub Klein, dzięki za pomoc i ogarniecie! Wstalem zeby zobaczyli ze Chmiel twardy jest a nie miettki , wstalem podnioslem łapy i dostałem solidne brawa, poczułem sie jak pączek w maśle oraz jakbym jadł werters oryginals "jak ktos naprawdę wyjatkowy" przeszedłem za taśmę i polozylem sie na ziemi sprawdzając czy wszystko hula. Hulalo jak 150 sprobowalem wstać i zobaczyłem gwiazdki, polozylem sie dalej i oglądałem finały. ( ogarniał mnie sanitariusz z Austrii i ma fajna foteczke :)
Nastepnie zamówiłem zwiezienie karetka bo chodzic jednak nie mogłem czułem ze mam wiecej miejsc obitych niż nieobitych . Pojechałem do szpitala karetka, ucibajac miła pogawedke z panią lekarka i strzelajac sobie selfie
Na izbie przyjęć miałem przyjemnosc buc badany przez panią Dr ktora jest Polka, to tez sobie pogadalismy miałem tez najmilszym roentgen ever. Teraz leze w pokoju 302 z 3 sympatycznymi ziomkami Austryjakami i po 3h sesji wcierania w siebie lodu, pisze relacje na iPhone, pożyczył mi koleszka swojego bameboya .
Podsumowując jest pieknie, dziekuje za wspaniała lekcje i motywacje na zycie, nie moge sie doczekać az znowu niebawem wsiade na rowerek (Basię) i bede robił progres. Lód działa cuda,odzywam w szalonym tempie. Dzieki wszystkim za mega tripa i pomoc przy glebie i opiece :).
Life is good, life is good!!!:)
Filmik z moja gleba 2,16 min.
Kocham zycie, nie ma czasu sie zastanawiać czy to za 2 dni bedzie słuszne tylko na bierzaco wykorzystywac nadarzające sie okazje. Przy takim trybie zarówno nic nie mogło mnie rozaczarowac jak i nic nie sprawić wiekszej radości niż każda kolejna czynność. Każdy dzien przynosił nieznane a każda minuta kolejne przygody i jak tu zycia nie kochać ?
klaniam sie
OdpowiedzUsuń