Maciej Chmiel: 4x i bmx rc to esencja siły, techniki i sprytu, prawdziwy raketfiuel wśród sportów. No co zrobić, kocham to i nie mogę wytrzymać tygodnia bez roweru, nawet przez sen pedałuje nogami pod kołdrą :)
BP: Na czym polegają zawody w 4x?
MC: 4x polega na wyścigach czterech cyklistów w tym samym czasie, startują razem z bramki na daną komendę, bramka opada i dzieją sie dantejskie sceny :D niedoloty, przeloty, walka wręcz, wszystko tylko po to, aby być jednym z pierwszych 2 zawodników w wyścigu i przejść dalej, i tak kolejne wyścigi i tworzy się drabinka aż do wielkiego finału finałów, a tam to juz czysta ekstaza, adrenalina, kobiety, wino i śpiew :D
BP: Opowiedz coś o sprzęcie na którym jeździsz?
MC: Nad konstrukcją mojego roweru pracowali inżynierowie z NASA, jest to sprzęt nie z tej ziemi :D Ubiegły sezon przejeździłem na: Ramie Authora, ,amortyzatorze Maniutou Minute MRD(prawdziwa bomba wśród amortyzatorów, lekki i tani). Hamulce Hayes, korby Dartmoor, kierownica Answer, obręcze Dartmoor Rider, Opony Panaracera.
BP: Jak wyglądają przygotowania do zawodów ?
MC: Powinno robić się to, co się kocha, ja w zimie jeżdżę dużo na snowboardzie, rowerek ( skateparki, kryte hale ), siłownia, basen, kluby ( dużo tańczę :D ), siatkówka, piłka halowa, co tylko się da, aby się ruszać i czuć sie zmęczonym po treningu. Fajnie jest też mieć dziewczynę, żeby za dużo nie wychodzić z kolegami, a siedzieć z nią i pomagać przestawiać szafę albo fotele, można przy okazji wyciskać :D
BP: Jakie są twoje największe sukcesy w tym sporcie ?
MC: Największym sukcesem jest to, że jeszcze się nie zabiłem i mogę robić dalej to, co kocham i wszyscy mnie w tym wspierają. Dzieki wam ludzie, bez was nie dał bym rady.
A te urzędowe:
- Wicemistrz Polski 2010r. Bmx racing
- Zwyciezca Pucharu Polski 2010r. Bmx racingu
- 56 miejsce Mistrzostwa Swiata Val di Sole 4x
- 49 miejsce Mistrzostwa Europy Aidovscina 4x
BP: Czy w zawodach liczy się bardziej sprzęt czy umiejętności zawodnika ?
MC: Zdecydowanie umiejętności, odpowiednia technika w pokonywaniu przeszkód, możliwie jak najniższe loty, pompowanie i nabieranie szybkości, dobry start, dobra finezja i odpowiednie miejsca do ataku na torze składają sie na całość wyścigu.
Tak naprawdę, wszystkie umiejętności powiązane z rowerem przydają sie przy startach w 4x, dirt, zjazd, nawet cross country, czy jazda na szosie. Trzeba przede wszystkim poczuć mięte do tego, stojąc przed startem w bramce czekając na komendę, czuć to uczucie podekscytowania i adrenaliny. Wreszcie moment gdy bramka opada i startujesz. Z wielkim bananem na twarzy i ostro pedałujesz do mety, starając sie jednocześnie uszczęśliwić fanki, strzelić parę trików dla paparazi i nie zabić sie przy okazji. Najlepsze uczucie w życiu !!!
Rower oczywiście jest też bardzo ważnym elementem, powinien być na tyle działający, żeby nie martwić sie podczas wyścigu, czy sie nie rozleci.
BP: Jak wygląda twoje życie jako zawodowego sportowca, jak łączysz to ze studiami?
MC: Nie uważam sie za sportowca, po prostu robie to, co mnie kręci, jeszcze nie utrzymuje się z tego sportu. Ostatnio życie jest bardzo interesujące, ciągle coś się dzieje, dużo podróżuje, zwiedzam nowe miejsca, poznaje samych pozytywnie nakręconych ludzi, rozwijam się nie tylko sportowo ale i intelektualnie, szukam też materiału na żonę :P
Jeżeli chodzi o studia i rower to jest straszny klimat, im więcej na głowie, tym mniej mam czasu dla siebie. Studiuję na dwóch kierunkach, w Warszawie oraz Zabrzu, na rower zawsze znajdzie sie czas. Przy sesji trzeba trochę więcej sie pouczyć.
BP: Jaka jest twoja najbardziej niewiarygodna przygoda związana z 4x?
MC: Wykopaliśmy u nas w lesie kiedyś chopeczke, po jakimś dłuższym okresie czasu postanowiliśmy przerobić ja troszeczkę bo byla juz dla nas za mała. Wykopaliśmy kości. Z początku myśleliśmy ze to kolejny zakopany pies, ale okazało się, że jest to ludzki szkielet... Po rekonstrukcji DNA okazało się, że był to zabity przez NKWD (w latach 50-tych) Polski generał.
BP: Ostatnio widziano Cię na skateparku. Jak four croosowiec czuje się na skateparku?
MC: Z początku jak "ciota" :D, wszyscy patrzą na ciebie jak na kobietę w ciąży paląca papierosy. Ale po dwóch wizytach i skoczeniu spine'a (taka przeszkoda), pojeżdżeniu po rampie i innych przyjemnych trikach, czuje sie elegancko. Bardzo mi się podoba warszawski skatepark Jutrzenka, będę zaglądał tam częściej
BP: Jesteś w teamie Authora, powiedz jak się do nich dostałeś?
MC: Organizowałem zawody i przy okazji zapytałem jak tam etaty, czy nie mógłbym załapać sie do teamu. Okazało się, że nie jest to taki głupi pomysł i dostałem sie do teamu Authora.
BP: Czy masz jakąś specjalna radę dla młodych zawodników w 4x?
MC: LASECZKI kochają riderów!!! :D Im lepiej jeździsz, wyżej skaczesz, robisz lepsze triki, jest ich więcej, same piszą do ciebie :P Polecam ten sport wszystkim, którzy nie widzą, czy zabrać sie za piłkę, czy zrobić cos z jajem!!! Jest to sport dla prawdziwych facetów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz